Złoty Krąg
Przyleciałyśmy do Keflaviku w piątek wieczorem. Na lotnisku okazało się, że wiatr jest tak silny (porywy do 90 km/h), że nie można podstawić schodów i musimy czekać w samolocie, aż wiatr osłabnie. Podobno coś takiego jest na Islandii normalne. Na szczęście po kilkudziesięciu minutach udało nam się opuścić samolot i odebrać samochód z wypożyczalni. Następnie pojechałyśmy do Hafnarfjördur, gdzie ...