Nowe lotnisko w Stambule

Razem z moim partnerem postanowiliśmy pojechać na zorganizowaną wycieczkę autokarową wzdłuż tureckiego wybrzeża Morza Czarnego. Nie jestem fanką wycieczek z przewodnikiem, ale trasa zapowiadała się ciekawie, a cena zachęcała. Wykupiliśmy wyjazd na 10 dni w połowie lipca. Zarezerwowałam bilety lotnicze do Stambułu w terminie pokrywającym się z wycieczką. Ale na półtora tygodnia przed podróżą poinformowano nas, że wycieczka została odwołana. Inny termin nie wchodził w grę, a krótsze wyjazdy nie były tak atrakcyjne. Po namyśle, zdecydowaliśmy się więc podobną trasę pokonać samochodem.

Dokupiłam bilet ze Stambułu do Ankary, skąd następnego dnia mieliśmy wyruszyć w prawie 4000 -kilometrową trasę. 

Nowe lotnisko w Stambule: pierwsze wrażenia

Leciałam LOTem z Krakowa, przez Warszawę, na nowe lotnisko w Stambule. W przeciwieństwie do pozostałych stambulskich lotnisk: Atatürka i Sabihy Gökçen, nie ma ono swojego patrona. Nazywane jest po prostu İstanbul Havalimanı, po angielsku Istanbul Airport. Zostało oficjalnie otwarte pod koniec 2018 r., a  funkcję głównego lotniska Stambułu przejęło w kwietniu 2019 r. Leży na niezagospodarowanym terenie, około 50 kilometrów od centrum miasta. W przeciwieństwie do otoczonego blokami lotniska Atatürka, tu widać tylko ogołocone z drzew pagórki i plac budowy. 

Duże wrażenie robi wieża kontroli ruchu lotniczego, która w zamyśle architektów miała przypominać kwiat tulipana. Zaskoczyły mnie ogromne, puste płyty postojowe. Tylko na jednej z płyt oddalonych od terminala stały w rzędzie samoloty Turkish Airlines.

Nowe lotnisko połączono z miastem kilkupasmową szosą. Do czasu ukończenia linii metra, do centrum można dostać się jedynie autobusami, taksówkami lub prywatnym transportem. 

Jeżeli lądowania odbywają się od południa, samoloty z Europy przelatują nad  Stambułem. Przy dobrej pogodzie można zobaczyć wszystkie trzy mosty nad Bosforem oraz budynki w najstarszej części miasta.

Kontrola graniczna

Od końca ubiegłego roku o wizę turystyczną do Turcji można aplikować jedynie przez internet. Dlatego też na nowym lotnisku nie zainstalowano e-kiosków wizowych. O procesie aplikacji pisałam tutaj.

W przeciwieństwie do lotniska Ataturka, na nowym lotnisku w Stambule można szybko przejść z terminala międzynarodowego na krajowy. Na starym lotnisku była jedna kontrola graniczna dla wszystkich przekraczających granicę Turcji, tu jest osobna dla krajowych połączeń transferowych, przez co kolejki są znacznie krótsze. Po kontroli granicznej przechodzi się od razu przez kontrolę bezpieczeństwa i wchodzi do hali odlotów terminala krajowego.

Terminal krajowy

Terminal krajowy jest duży, jasny i przestronny. Na razie działa tylko kilka sklepów i restauracji, inne nadal są zasłonięte. Jest dużo miejsc do siedzenia, wiele wyposażonych w gniazdka elektryczne i usb. Minusem jest brak kraników z wodą. Są za to tradycyjne aparaty telefoniczne.

Dostęp do internetu

Na nowym lotnisku w Stambule dostępny jest darmowy internet, z którego można korzystać przez godzinę. W terminalu krajowym miałam problemy z przyłączeniem, powiodło się dopiero po kilku próbach. Za to sygnał wifi był silny, a prędkość taka, że można było rozmawiać przez Facetime bez opóźnień. W drodze powrotnej, w terminalu międzynarodowym połączyłam się bez problemu, ale prędkość przesyłu była dużo gorsza, pewnie z powodu większej liczby korzystających. Ponieważ lot do Ankary miałam 3 godziny po przylocie do Stambułu, krótko po wygaśnięciu limitu spróbowałam ponownie i znowu dostałam godzinny dostęp.

Lot do Ankary

Samoloty między Stambułem a Ankarą latają co godzinę. Zdecydowałam się na 3-godzinną przesiadkę, żeby zminimalizować ryzyko spóźnienia. Nie było to potrzebne i z powodzeniem zdążyłabym na lot godzinę wcześniej, na dodatek na pokładzie szerokokadłubowego Airbusa 330. Mój lot odbywał się zwykłym A320. Zawsze zdumiewa mnie serwis na lotach krajowych w Turcji, gdzie większość przewoźników oferuje napoje i przekąski. Lot Turkish Airlines do Ankary trwał jedynie 40 minut, w czasie których załoga zdążyła podgrzać i roznieść posiłki, i posprzątać. Już po 7 minutach od startu otrzymałam gorącą kanapkę, a kilka chwil później colę.

Lotnisko w Ankarze

Port lotniczy Ankara Esenboğa w 2017 r. był czwartym lotniskiem w Turcji pod względem ilości pasażerów (ponad 15 mln), a trzecim, jeśli liczyć tylko loty krajowe. Leży 28 km od centrum miasta, z którym ma połączenia autobusowe.

Nie miałam okazji przyjrzeć się lotnisku. Ot, transfer autobusem do terminala i spacer do wyjścia. Przed wejściem z samolotu do autobusu zapytano, czy mam bagaż rejestrowany. Pasażerowie z bagażem jechali drugim autobusem, prawdopodobnie do innego przejścia.

Możliwość komentowania została wyłączona.